Wiosna powoli wkracza do naszego życia, co można zauważyć po zmieniającej się przyrodzie. Tegoroczna zima była łaskawa pod względem temperatury i oszczędna w opady śniegu. Mimo łagodnej aury, dziko żyjące zwierzęta często zbliżają się do domów i terenów zamieszkanych przez człowieka, poszukując pożywienia. Obszar Leżajska pełni rolę swoistego „szwedzkiego stołu” dla leśnych zwierząt, które można zauważyć na miejskich skwerach, zbierające owoce jarzębiny, kaliny, orzechy włoskie i żołędzie. To właśnie na tym ostatnim przysmaku skoncentrowali się uczniowie naszego Ośrodka.
Tereny wokół szkoły, internatu, Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2 i miejskiego basenu obsadzone są pięknymi dębami, które w tym roku wyjątkowo obrodziły w żołędzie. W lutym uczniowie i nauczyciele SOSW, we współpracy z Kołem Łowieckim „Towarzystwo Łowieckie im. św. Huberta” z Leżajska, postanowili „szwedzki stół” przenieść do lasu. Pod drzewami leżała gruba warstwa żołędzi, a brak śniegu sprzyjał ich zbieraniu. W ruch poszły grabie, łopaty śniegowe i worki, które szybko wypełniły przyczepę podstawioną przez Pana Krzysztofa Busztę – nauczyciela i myśliwego.

 

W ciągu trzech i pół godziny grupa, nazywana roboczo „Największymi Przyjaciółmi Dzikich Zwierząt”, zebrała blisko 500 kg żołędzi.
Kilka dni później zrealizowano kolejne działania w myśl zasady „łączymy przyjemne z pożytecznym”. Wielkim zaskoczeniem dla uczestników była wyprawa do lasu, by dokarmić zwierzęta nie tylko żołędziami. Pan Krzysztof zabezpieczył dodatkowo duży blok soli oraz worek pszenicy. Po wyłożeniu ziarna dla ptactwa oraz żołędzi z kukurydzą dla dzików, uczestnicy dotarli do lizawek – miejsc, gdzie zwierzęta mogą korzystać z soli.

 

Podsumowując, wszyscy skorzystali na tej akcji. Zwierzęta otrzymały pożywienie dostarczone wprost „do domu” – lasu, kierowcy i mieszkańcy Leżajska zyskali poczucie bezpieczeństwa na drogach, a mały fragment miasta zmienił swój wygląd dzięki pracy młodych ludzi.
Na zakończenie, Pan Krzysztof zadbał o ciepły poczęstunek, serwując kiełbaski, chleb, gorącą herbatę i inne piknikowe smakołyki przy ognisku. Pomimo chłodu, wszyscy z radością obserwowali płomienie i cieszyli się posiłkiem.

Obcowanie z przyrodą i prace społecznie użyteczne dostarczają wspaniałych emocji, uczą, a przede wszystkim dają satysfakcję z widocznych efektów pracy i współpracy z innymi organizacjami. Serdecznie dziękujemy za wsparcie i piękny odzew Braci Myśliwskiej. Darz Bór!!!

/Jacek Kościelny/